Chciałem sam obejrzeć ten film, bo nie do końca rozumiałem o co to całe zamieszanie na niektórych forach i portalach - właściwie zawiódł mnie tam rechot...tudzież właściwe środowisku polskiej prawicy nienawistne lżenie, a gdy na jednym bardzo "katolickim" forum przeczytałem wątek na temat filmu pt. "tylko świnie siedzą w kinie" (nawiązanie do haseł z okresu okupacji), a na youtubie obejrzałem "recenzję" guru Ziemkiewicza (który na wstępie przyznał, że filmu nie oglądał - sic!) do tego jeden z publicystów Rzeczpospolitej - niejaki Dominik Zdort - popełnił tekst p.t. "Śmiałem się na Pokłosiu" - postanowiłem pójść i obejrzeć...
Kilka przemyśleń i spostrzeżeń:
Doprawdy nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby po pierwsze śmiać się na tym filmie,po drugie ten swój śmiech opisywać ( to a propos Zdorta)...
Film trudny i smutny - siedziałem w napięciu właściwie od początku do końca - film prawdziwy - tego typu wydarzenia, postawy miały miejsce - i nie ma sensu tego wypierać... mało tego: to nie były postawy odosobnione... to kawał Polski... to prawdziwi Polacy mordowali Żydów, sprzedawali, denuncjowali... antysemityzm to była bardzo konkretna i bardzo powszechna postawa...echa antysemickich postaw wybrzmiewają również dzisiaj i nie trzeba daleko szukać.... wobec odradzających się w Europie i w Polsce nacjonalizmów trafiają na podatny grunt ... i wydaje się , że nieprzypadkowo akcja umieszczona została w czasach współczesnych film ważny bo uderza w struny, które należy uderzyć (o tym za chwilę).
Czytam ważny tekst Anny Bikont, autorki wstrząsającej książki "My z Jedwabnego" (historia spalenia Żydów przez Polaków w stodole w Jedwabnem była inspiracją do powstania Pokłosia). Tytuł tekstu jest cytatem z filmu : Taką prawdę chcesz ludziom mówić? Bikont porównuje wypowiedzi i postawy mieszkańców miasteczka z tymi , które ukazane są w filmie. I zarówno te współczesna jak i historyczne - są bardzo tożsame... Jeśli katolicki ksiądz straszy starsze kobiety we współczesnym Jedwabnem odmową pochówku na katolickim cmentarzu, jeśli będą poruszały temat, jeśli współczesna rodzina bije kobietę, która opowiada o tej zbrodni nie pozwalając jej z nikim rozmawiać, jeśli pan Leszek, rolnik odkrywający prawdę dostaje pogróżki i telefony - jak bardzo jeszcze antysemityzm jest w nas! I jak prawdziwe, a zarazem przeraźliwie smutne stają się słowa rzeczonego rolnika z Jedwabnego w reportażu Bikont: "Ksiądz taki sam, ludzie tacy sami, jeden szkopuł, że Żydów nie ma do mordowania".
Paradoksalnie - Pokłosie uważam za film bardzo propolski. Dlaczego? Zostawmy na chwilę naród, spójrzmy na człowieka: jeśli wydarza się w życiu jakaś trudna historia - taka, która go - dajmy na to - upodliła...ten chcąc zachować twarz i godność- może ją potraktować ją jako swoiste memento...może - rozliczając się z przeszłością - po pierwsze uznać swoją winę i powiedzieć sobie : nigdy więcej! nie tak! Może też przeprosić, przebaczyć, zacząć budować na nowo.
Pokłosie wzbudziło ferment. Pokazało , że są sprawy niezałatwione, które powinny być naszym polskim wyrzutem sumienia, z którym jakoś trzeba się zmierzyć. Bo żeby iść w przyszłość trzeba się rozliczyć z przeszłością. Jeśli po obejrzeniu tego filmu pojawi się gdzieś w sercu i umyśle owo "nigdy więcej!" to już dla tego samego warto było ten film zrobić. W normalnym człowieku film wywołuje sprzeciw wobec antysemityzmu i jeśli taka postawa zakorzeni się choć w części społeczeństwa , jeśli posłuży rozliczeniu z przeszłością - staniemy się w jakiś sposób lepsi, a pewne postawy będą dla nas nie do przyjęcia - to znaczy dla mnie "propolskość" tego filmu. Ono nas w jakiś sposób straszy, wzywa do rozliczeń i wychowuje. Rzecz w tym, żeby dać się wychować....
* * *
Pokłosiem Pokłosia dla mnie było to, że obejrzałem dwa dokumenty... te dokumenty wstrząsnęły mną o wiele mocniej niż film - pierwszym jest dokument Pawła Łozińskiego z 1992 roku "Miejsce urodzenia" (odkrywana przez syna - Henryka Grynberga historia zabicia ojca , którego polski rolnik zarąbał siekierą, by sobie przywłaszczyć oddane na przechowanie krowy koresponduje z ukazaną w filmie historią mieszkańców miasteczka Łapy , którzy mordują Żydów, by sobie przywłaszczyć gospodarstwa - tego odwołania do dokumentu Łozińskiego nie kryje zresztą Pasikowski)
drugi dokument:Jedwabne i holocaust, który pozwala szerzej spojrzeć na problem antysemityzmu (świetne wypowiedzi Jana Karskiego):
każdy , kto uważa, że takie postawy to mało znaczący margines, powinien sobie te dwa dokumenty obejrzeć... i też rozejrzeć się wokół siebie...
Czy warto obejrzeć Pokłosie ? Warto. I warto je potraktować jako swoiste memento. I skorzystać z okazji, by pewne sprawy w sobie poukładać.
na koniec dwa cytaty cytat, z Jana Pawła II:
"Anysemityzm, jak również wszelkie inne formy rasizmu, są >>grzechem przeciwko Bogu i ludzlości<< i jako takie muszą być odrzucone i potępione"
i z listu pasterskiego polskiego Episkopatu (!):
"Mimo tak licznych heroiczny przykłaów pomocy ze strony chrześcijan Polaków byli i tacy, którzy pozostali obojętni na tę niepojętą tragedię. Szczególnie bolejemy nad tym spośród katolików, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do śmierci Żydów. Pozostaną oni na zawsze wyrzytem sumienia także w wymiarze społecznym. Choćby tylko jeden chrześcijanin mógł pomóc, a nie podał pomocnej ręki Żydowi w czsie zagrożenia lub przyczynił się do jego śmierci, każe to nam prosić nasze Siostry i naszych Braci Żydow o przebaczenie"na zdjęciu: Jedwabne dziś, pomnik (wielokrotnie besczeszczony) w miejscu spalonej stodoły: