wtorek, 6 marca 2012

Dość...


Facet zapewne zapomniał wcisnąć guziczka.. Zderzyły się pociągi. Na prostym odcinku, dopiero co wyremontowanym. Zginęło 16 osób, prawie 60 zostało rannych.

Katastrofy się owszem zdarzają. Smutna rzeczywistośc. Rachunek prawdopodobieństwa. Raz na parę lat ktoś naciśnie nie ten guziczek i dochodzi do tragedii na wielką skalę. Takiej jak ta w Szczekocinie. Nawet jeśli pociągi w miare nowoczesne, a tory  proste i w dobrym stanie.

Tragedia. Śmierć. I tu uruchamiają się niespozyte pokłady energii tkwiące w narodzie.  Powiedzieć swoje! Dosrać, dowalić, oburzyć się święcie - na co? Na cokolwiek! Co się będzie działo! "Polacy wszystko źle" ruszają do boju. Zadziwia mnie ta umiejętność interpretacji faktów, bogactwo tematów i kontekstów - zadziwiające, że ci, którzy zgięli pozostają na drugim albo na trzecim planie... stają się jakoś mało ważni - są li tylko tłem, sztafażem... 

Schemat jest prosty:   Bardzo współczuję, ale...

...na polskich drogach ginie codziennie więcej ... dlaczego rodziny ofiar drogowych nie mają pomocy psychologicznej i żałoby narodowej.... po co ta żałoba narodowa? ... za dużo żałób....  artyści nie mogą występować!...co na to polska gospodarka?  ...a  maszyniści mają za mało płacone! ... tabor kolejowy do wymiany.... a po co  państwowe władze przyjechały na miejsce katastrofy?.... oni chcą się tylko lansować..... czy nie można było uratować więcej? ...Wina Tuska... wina wszystkich rządów... dlaczego Obama oferował pomoc? ...róbmy Wielką Debatę! ...To trzynasta żałoba od 2000 roku! ...Upadek etosu pracy kolejarza.... Szczekociny jak Smoleńsk. ...rządzący nie dbaja o obywateli.... słabość państwa... kobieta z urwanymi nogami krzyczy, że chce żyć ....facet wiszący pod sufitem, któremu tamowano krew... dlaczego słuzby segregują rannych? itp..itd...

Taka katastrofa daje tez świetną mozliwość zaistnienia. Wypowiedzenia się. Jest też znakomitą pożywką medialną. Wszyscy stajemy się hienami. Rzucamy się na katastrofę i zaczynamy ją obrabiać z każdej strony. Albo może delikatniej: stajemy się orkiestrą w której każdy zaczyna grać swoje – każdy na taką melodię, jaką uważa – ciekawską, polityczną, zawistną, oburzoną, współczującą – wspólnie razem tworząc jakąś histeryczną kakofonię, której słuchania nie bardzo można znieść .

Facet , który zapewne zapomniał wcisnąć guziczka, pewnie nie zdaje sobie sprawy o burzy jaką rozpetał. Jest w szpitalu psychiatrycznym. 

Każda katastrofa czegoś uczy. Takie jest smutne prawo historii. Pewnie po tej katastrofie także ulepszone zostaną systemy bezpieczeństwa, zostaną wprowadzone jakieś normy, jakieś zasady... Smutne, ale w ten sposób tworzy się normy bezpieczeństwa.... gdziekolwiek: w lotnictwie, transporcie  czy na kolei. To jest swoiste "wykorzystanie katastrofy" ale chyba najlepsze z mozliwych. Może teraz jakiś nowy system zabezpieczeń nie pozwoli, by dwa pociągi znalazły się na tym samym torze? 


Zapewne facet, który zapomni wcisnąć guziczka zostanie o tym w przyszłości automatycznie powiadomiony. Pasażerowie ocaleją a życie będzie toczyć się dalej aż do kolejnej katastrofy - za kilka lat, z zupełnie innej przyczyny i w zupełnie innym miejscu. 
Rachunek prawdopodobieństwa...

Ale wtedy na dwa tygodnie wyłączę wszystkie media. Mam dość. Współczując ofiarom posiedzę w ciszy.



6 komentarzy:

  1. Tak też mam na każdą katastrofę, od dachu w Katowicach co najmniej. Nie jestem w stanie śledzić toku wydarzeń rozdrapywanych chciwie. Nie wszyscy to rozumieją, jak można nie śledzić? nie uczestniczyć?
    Że bez tego nie ma współczucia?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. jakby dalszy ciąg notki:
    http://natemat.pl/4263,kancelarie-odszkodowawcze-jak-lowcy-skor-zrobia-wszystko-by-upolowac-klienta

    OdpowiedzUsuń
  3. Doznałam lajtowo takiej propozycji ... gdy opóźnił się lot o kilkanaście godzin. Tuż po wylądowaniu, w Warszawie oczekiwał na nas odpowiedni pośrednik ... dla naszego dobra ...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wciąż od wielu, wielu lat zadaję sobie pytanie : Dlaczego nie karmią mnie tym co dobre, tym , co cieszy, co daje poczucie bezpieczeństwa. O losie , smutny to czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam Cię Watro, ale po przeczytaniu Twojego pytania od razu stanęła mi przed oczami (oczami wyobraźni, bo nigdy na zywca nie ogladałam) karmiona człowiekiem gęś. Nie mająca wpływu, biedaczka, co, ile i kiedy jej się wpycha do gardła. Dobrze, ze jej chociaż podczas tego karmienia telewizora nie wyłączyli, przynajmniej sie nie nudzi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Witajcie !:)

    to co dobre jest niemedialne i kiepsko się sprzedaje...

    o wiele większą nośnosć mają sensacje tak więc trudno się dziwić ostatecznie... jeśli ktoś potrzebuje pozytywnych przekazów to wypada prasę czytać od siódmej strony a wiadomości oglądać pod koniec (i to tylko czasami)

    ale ostatnio się zdziwiłem czytając całostronicowy artykuł o niezwykle pozytywnym człowieku, którego poznałem rok temu na kajakach , który wyciąga bezrobotnych z takiej swoistej "niemocy" i robi z nich spółdzielnie pracownicze .Kiedy mi opowiadał o swojej pracy zastanawiałem się dlaczego nikt o tym nie napisze! a tu proszę! niespodzianka po półtorej roku

    OdpowiedzUsuń