sobota, 21 maja 2011

Znaj proporcję

Nie byłem nigdy na antykomor.pl - z opisów wynika że młody człowiek chciał sie na niej nieco powyżywać satyrycznie. Pokpić sobie. Dać upust politycznym emocjom. Fotomontaże, proste gierki napisane we flashu i filmiki dokumentujące słynne prezydenckie wpadki – ot i wszystko co można tam było znaleźć. Popularność żadna (jak na stronę której społeczna szkodliwość uzasadniałaby akcję Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego)– 300 – 400 wejść dziennie.

I nagle ABW - dwóch policjantów , trzech agentów i trzech informatyków -- wtargniecie i rewizja, przedstawienie zarzutów, zarekwirowanie sprzętu i zamknięcie strony przestraszonego 25 latka, który nie bardzo potrafił odnaleźć w sytuacji – zważając na późniejsze wypowiedzi. Żaden z niego "walczak" polityczny ani też zaślepiony ideolog – ot młody chłopak który chciał się pobawić w polityczną satyrę. Tyle donoszą media. I tyle widać z relacji.

I trzeba powiedzieć, że tym razem powiało grozą z drugiej strony. Bo wysyłanie agentów ABW (organizacji powołanej do do ścigania najcięższych przestępstw – zajmującą się walką z terroryzmem, zorganizowaną przestępczością, korupcją , przestępczością ekonomiczną oraz kontrwywiadem) do prostego studenciaka prowadzącego mało uczęszczaną stronę satyryczną zakrawa na śmieszność. Trudno nie nazwać tego inaczej jak głupotą.

"Znaj proporcją, mocium panie !" możnaby rzec do pomysłodawców tej - pożal się Boże - akcji...

Kojarzą mi się najbardziej niechlubne wątki instrumentalnego używania państwowych organów dla celów doraźnej walki politycznej. To jakaś nowa karta w historii obecnej władzy – mam nadzieje ze zostanie szybko zamknięta. Dodać trzeba, że jest to woda na młyn dla politycznych przeciwników . Ironią losu jest, że jednym z najgłośniej protestujących jest nie kto inny jak Zbigniew Ziobro. To po pierwsze . Po drugie – jak mniemam – teraz na zasadzie "reakcji na akcję" zapewne obserwować bedziemy wysyp antykomorowskich stronek w internecie . I jeśli celem miała być z jednej strony jakaś prewencja , z drugiej: ochrona dobrego imienia głowy państwa – to nici z jednego i z drugiego.


Jednym słowem : Klapa... na całej linii... a do tego wstyd i żenada.. i - daj Boże - nauczka na przyszłość (wcale nie dla rzeczonego sudenta)




środa, 18 maja 2011

Łajdak ?

Media od prawa do lewa szumią na temat pewnego reżysera który na katolickiej uczelni raczył obdarzyć nieżyjącego Arcybiskupa Józefa Życińskiego obraźliwymi epitatemi. "Józef Życiński podający się za biskupa to łajdak, kłamca " - grzmiał mówca w Auli Kardynała Wyszyńskiego (największej auli na KULu). W kontekście Życińskiego mówił też o "osobnikach podających się za duchownych katolickich drukujących swoje artykuły na łamach bolszewickich gazet" a także o "ofiarach biskupa Życińskiego" znaczy tych, ktorzy dają mu posłuch wymieniając wśród nich także swoich bliskich znajomych a nawet krewnych...


Kim jest Grzegorz Braun ??? Szerzej nieznany podrzędny reżyser , którego podstawowym zajęciem było tropienie agentów. Przegrał w obu instncjach z profesorem Miodkiem, ale nie ustaje w boju.... jak już z żywymi nie da rady to czas się pastwić nad tymi , którzy odeszli.... Żałosne.

Wysłuchałem jego wypowiedzi z zażenowaniem i obrzydzeniem. Oto człowiek, któremu wydaje się że jest w jakiś sposób ważny wygłasza tonem nie znoszącym sprzeciwu obelgi i inwektywy na terenie uczelni,na której Życiński był Wielkim Kanclerzem . Mało tego – znajduje poklask! Co do tego drugiego – trudno się dziwić, jako że – z tego co zdążyłem sie zorientować - pan Grzegorz funkcjonuje w skrajnie prawicowej niszy i podejrzewam, że na prezentację filmu przyszkli w pierwszym rzędzie "swoi" – a takich zapewne nietrudno znaleźć na KUL-u – choćby wsród wychowanków ideowych Krąpca, Bartnika czy Bendera... Nadarzyła sie więc okazja do prezentacji swoich żałosnych tez.

Oto dla środowisk skrajnej prawicy (takich co to po śmierci Życińskiego wypisywli na swoich forach "Te Deum laudamus") Braun jawi się jako bohater. A bohater przecież tym większy im bardziej uciskany. I to nie przez byle kogo, bo przez "gwiazdę śmierci z Czerskiej". Przejrzałem chocby wpisy na jego facebookowej witrynie gdzie tylko głosy "pełne szacunku" i "podpisywanie się obiema rękami" (zero sprzeciwu! )


Totalny brak kultury! To pierwsze co mi się nasuwa. I małość, małość, malość... Zaślepienie...


Kim jesteś mały człowieku by mieć się za mędrca? Kim jesteś by wysuwać podłe inwektywy? Mało to było takich którzy przez samo bycie w konkretnym miejcu i obcowanie z mikrofonem urastali w swoich własnych oczach? Z takim mechanizmem mamy do czynieia w przypadku prelekcji Brauna na KUL-u. Ot człowieczek znalazł swoje pięć minut i "objawia prawdę" a przy okazji i nie wprost – prawdę o sobie – człowieku tkwiącym w sidłach swoich przekonań i prawd (przyjętych? wymyślonych?) z którymi nie ma dyskusji... Pisałem o takich w tym tekście.


Przyglądam się reakcjom. W zasadzie są przewidywalne – zależy gdzie spojrzeć. Cieszy mnie reakcja rektora Wilka, który odwołał Zarząd Koła Naukowego Historyków KUL, zawiesił działalność Koła na rok oraz zdymisjonował Kuratora Koła – dobre i to, to jakiś znak dla przyszłych pokoleń i sygnał, że chamstwu w życiu trzeba się przeciwstawiać. Ale przecież Brauna to ani grzeje ani ziębi.


Oburzenie wyrażali katoliccy hierarchowie, politycy, absolwenci KULu, KiKi, redakcje gazet... w zasadzie wszyscy , którym bliski był Życński i jego myśl. Niniejszym ja również wyrażam swoje .... ale oburzenie to mało. Oczekuję dalszych kroków - na drogę sadową w obronie dobrego imienia biskupa Życińskiego, który sam już się bronić nie może powinien wystapic albo episkopat jako taki (wiem że nie wystapi – Michalik w obronie Życińskiego? To byłby cud ...) albo rektor KUL – i to by było najlepsze rozwiązanie. Niech przegra w obu instancjach jak z Miodkiem ! Niech się okaże komu daleko, a komu blisko do łajdaka.