czwartek, 13 stycznia 2011

notki nienapisane

zaniedbałem myśli paradoksalne ostatnio...
a tyle notek można było napisać....

o podatkach i cenach które wzrosły niby niepostrzeżenie, ale jak się dobrze przypatrzyć to da się ten wzrost zauważyć...

o drogach i autostradach i awanturze wokół nich... i o tym ile który rząd na autostady wydawał...

o ojcu Ludwiku Wiśniewskim i jego liście... i debacie jaką miał wywołać, a która jak się wydaje spaliła na panewce i wszystko zostaje po staremu... a szkoda....

o Owsiaku i jego akcji oraz o tym czy jest monopol na czynienie dobra ( w kontekście jadu i zawisci które wylewają się co roku w przededniu owsiakowej akcjii...)

o Życińskim jako ciakawym gosciu (to może jeszcze będzie, przy którejś kolejnej aktywnosci tegoż biskupa)

o mowie ciała mecenasa Rogalskiego

o emeryturach i perturbacjach wokół OFE, który to temat (podobno ważny) interesuje mnie tyle co zeszłoroczny śnieg, bo dawno temu przestałem się łudzić że z moich składek emerytalnych beda jakieś sensowne pieniądze i szukam raczej alternatywnych rozwiązań i mam nadzieję ze moja nieruchomośc się nie rozleci przede mną....

o "moim ulubieńcu" Januszu Palikocie który oddał swoją poselską legitymację na owsiakową licytację.... zawsze to jakiś pożytek... i o nowym nabytku Palikota -Tymochwiczu... wow!... dwóch niespełnionych , w środku kryzysu wieku średniego. Ciekawe co wymyślą.

o drugim "moim ulubieńcu" Jarosławie Kaczyńskim , który czemuś zamilknął ostatnio, ale znowu zaczyna się odzywać ... chociaz mam wrażenie, że się powtarza...

o Ludwiku Dornie który efektownie powrócił na łono Partii, i równie efektownie zabłysnął na innych polach....

o MAKu który wystosował raport n.t. katastrofy smoleńskiej, o której nie chce mi się pisać, bo mi bokiem wychodzi... pewnie jak się ukaże polski raport i złożyć te dwa w jeden to bedzie coś na rzeczy... ale "pełna prawda" będzie zalezała od punktu siedzenia i indywidualnej interpretacji....

o nowej wschodzącej gwieździe na politycznej scenie Adamie Hoffmanie, który zasłużył sobie na osobne potraktowanie... i być może... niebawem....


tak więc przeleciało parę (być może dobrych) notek....
mówi się trudno i żyje się dalej... taki lajf.. były inne tematy - ale nic to... pojawią sie pewnie nastepne, bo życie płynie i "dzieje się"....

a tą napisałem jako dobry początek na 2010 rok... bo w końcu ona pierwsza ...

i jako osobnik paradoksalny i czasami naiwny chciałbym, by w tym roku więcej było tych o pozytywnym wydźwieku... chociaż to zależy podobno od wewnętrznego nastawienia....

Howgh!









7 komentarzy:

  1. Tyle napisałeś o tym, czego nie napisałeś, że zamiast tego mogłeś napisać o jednej rzeczy i na jedno by wyszło, a byłoby o czym podyskutować.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ja może o tej jednej.
    Napisałeś Dudi:
    „(…)o MAKu który wystosował raport n.t. katastrofy smoleńskiej, o której nie chce mi się pisać, bo mi bokiem wychodzi(…)”
    ***
    Dudi, nie po raz pierwszy (zajrzyj np. do swojej notki z 15 11) zadziwiasz mnie „zbyt lekkim”(czy to dobre określenie? inne, póki co, nie przychodzą mi w tej chwili do głowy) traktowaniem tragedii smoleńskiej. Nie Ty jeden, można pocieszyć się, inni jeszcze bardziej…
    ***
    Nie tak dawno rozmawialiśmy w kilka osób o niszczeniu poczucia tożsamości, więzi z kulturą i tradycjami przez zachowania typu drwin, szyderstw, kpin, dowcipkowania ze spraw takich jak np. śmierć. I o tym, ze nie ma takich norm politycznych w naszej kulturze, ani tym bardziej moralnych, które pozwalają drwić z majestatu śmierci. O tym też, że podłością jest oskarżanie tych Polaków, którzy domagają się wyjaśnienia tragedii smoleńskiej, domagają się prawdy, która, jak się okazuje, nie jest tak „arcyboleśnie prosta” jak twierdzi aktualny prezydent. I ze nie ma w polskiej tradycji przyzwolenia na takie zachowania.
    ***
    Inne Twoje nienapisane tematy też interesujące: np. Życiński, Wiśniewski, OFE…
    Marzą Ci się wieści pozytywne na ten rok - oj, obawiam się, choć optymistka ze mnie z natury. Ale przecież, w gruncie rzeczy, każdy problem ma swoje pozytywy i negatywy…

    OdpowiedzUsuń
  3. Dreptaku, napisałem, żeby widzieć co minęło... i ku czemu zmierzały myśli... ale nie martw się, niejedno jeszcze przed nami i na dyskusje będzie czas...

    BM - napiszę tak: nie widzę w sobie tego co Ty widzisz we mnie. A czytając rzeczoną notkę (odnośnie wizyty Fotygi i Macierewicza w USA) zastanawiam się czy jedno oznacza drugie? (znaczy: czy ta notka może świadczyć o lekkim traktowaniu przeze mnie smoleńskiej katastrofy? ) ale nic to... może w końcu wysmażę jakiś szerszy tekst na temat, to będzie okazja do rozmowy ... chociaż jestem trochę zawalony robotą na trzech różnych frontach i mam trudności z bieżącym śledzeniem tego co się dzieje... :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dudi
    Liczę na temat "Mowa ciała mecenasa Rogalskiego". Jak znam życie mecenas będzie aktywny. Jeszcze nie raz będziemy mieli okazję popatrzeć i posłuchać. Tak więc bardzo proszę o ten temat
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kartku - masz jak w banku ! niech tylko przyjdzie stosowny moment większej aktywności medialnej mecenasa, żeby było "aktualnie", na co zapewne długo nie trzeba będzie czekać

    OdpowiedzUsuń
  6. Taak, body language tego papugi ciekawe, a jeszcze ciekawsze co napiszesz...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też się przyłączę, chociaż parę tematów mi bokiem wychodzi, nie dlatego ze brak mi szacunku dla śmierci, ale brak mi cierpliwości do sposobu reagowania na opinie niezgodne z odczuciem, poczuciem itp.

    OdpowiedzUsuń